„Tu nic się nie da zrobić”, „Tam to się tylko obijają” mówią niektórzy z nas. W wielu przypadkach warto jednak choćby spróbować zmienić przestrzeń wokół naszego domu lub bloku. Od kilku lat sukcesy w polskich miastach święcą budżety obywatelskie. Niektóre miejscowości przeznaczają na tego typu coroczne akcje nawet kilka milionów złotych.
Budżet obywatelski
Nie trzeba być członkiem rady jednostki pomocniczej, wejść do zarządu spółdzielni, lub wygrać w wyborach na radnego, aby skutecznie pozyskiwać środki miejskie na zmianę otoczenia wokół miejsca zamieszkania. Wystarczy tylko inwencja twórcza, dobrze napisany projekt i… wsparcie sąsiadów.
Coraz więcej miast praktykuje wydzielanie z budżetu kwoty, którą mieszkańcy przeznaczają na projekty związane ze zmianą w ich miejscowości. Część pieniędzy idzie na działania społeczno-kulturalne, część na inwestycje.Dzięki naszemu działaniu miasto może postawić siłownię plenerową, plac zabaw, wyremontować miejską bibliotekę, stworzyć nowe miejsca parkingowe – możliwości jest bardzo dużo. Nie bądźmy jednak zawiedzeni, gdy z powodu ograniczeń prawnych lub infrastrukturalnych nie będzie możliwe wykonanie jakichś robót i wniosek przepadnie.
Bez sąsiadów ani rusz
Jak zazwyczaj wygląda wykorzystywanie środków z budżetu obywatelskiego? W zależności od miejsca każda dzielnica ma określoną kwotę do dyspozycji. Podczas naboru wniosku przynosimy projekt z uzasadnieniem i wstępnym kosztorysem podpisany przez daną liczbę mieszkańców. Projekt nie może przekraczać określonej przez miasto kwoty. Po wstępnej weryfikacji i ewentualnym wezwaniu do poprawek następują kolejne etapy.
Gdy nastąpi już złożenie wniosków, miasto publikuje ich listę i poprzez głosowanie (internetowe i/lub fizyczne) wybierane są projekty do realizacji w dzielnicach. Po podliczeniu głosów i wyłonieniu zwycięskich pomysłów miasto sukcesywnie powinno wprowadzać je w życie. W dokumentach dotyczących budżetu obywatelskiego powinna być informacja, kiedy najpóźniej inwestycje mogą się zacząć – w innym przypadku mogłoby to prowadzić do wielu nadużyć ze strony władzy.
